"Tymczasem przyszedł grudzień. Kocham grudniowe poranki, pierwsze przymrozki, żałosne drzewa bez liści. Każdy miesiąc cieszy mnie z innych przyczyn, ale tylko grudzień - wzrusza."
Krystyna Siesicka "Zapałka na zakręcie"
Przytoczyłam ten cytat, bo też tak mam: wszystkie miesiące mają coś do zaoferowania, ale grudzień jest szczególny.
Od kilku dni mamy grudzień, ten wyjątkowy w roku czas - dziś już druga niedziela adwentu. Jest to czas radosnego przygotowania na Boże Narodzenie, czas refleksji, czas przygotowań świątecznych dekoracji. Szare popołudnia grudniowe rozjaśniam światłem świec. Ponieważ bardzo lubię robić wianki, w tym roku również przygotowałam wieniec adwentowy. Dno starej tortownicy wyłożyłam gąbką florystyczną, powkładałam gałązki, poukładałam na nich szyszki sosnowe i modrzewiowe (zgromadzone w poprzednich latach) oraz laski cynamonu, umocowałam świece. Bok tortownicy owinęłam szyfonową wstążką. Całość prezentuje się tak:
WIENIEC ADWENTOWY - jest symbolem wspólnoty oczekującej z nadzieją i radością na narodzenie Mesjasza. Światło świec w wieńcu niesie przesłanie, by nigdy nie zabrakło nam nadziei. Zieleń jest symbolem trwającego życia. Kształt kręgu symbolizuje wieczność Boga, który nie ma początku ani końca.
Przygotowałam też kilka ozdób świątecznych: kilka bombek i świąteczne deseczki.
❤ ❤ ❤
Pokazywałam ostatnio jak mgły i szron ozdabiają rośliny. Były to zdjęcia z listopadowych spacerów. Potem było kilka zdjęć z ogrodu przysypanego śniegiem. To teraz jeszcze trochę ogrodu z początku listopada, kiedy pogoda była dosyć dynamiczna: na początku dużo słońca, potem trochę deszczu, przymrozek też był.
Jednoroczne pozłotki nawet w listopadzie cieszyły swoimi żółto-złotymi kolorami. Poza tym coraz więcej brązów i szarości.