Szukaj na tym blogu

środa, 22 marca 2023

Powitanie wiosny

  Nadejście wiosny i przebudzenie przyrody co roku napawa mnie tak wielką radością, że staram się w tym czasie pokazać tą początkową odsłonę pozimowego ogrodu. Zawsze, ale zwłaszcza w marcu każdy kwiatuszek i każdy zielony listek sprawia, że mam coraz większą ochotę wychodzić do ogrodu, spacerować i podziwiać je. 

Wcześniej było dosyć zimno i  bardzo wiało, ale od soboty jest coraz cieplej i można było zacząć prace w ogrodzie. Staram się nie robić wszystkiego naraz, ale każdego dnia po trochu. Oczywiście najwięcej jest do obcinania - trawy, częściowo byliny; poza tym zbieranie liści, gałązek - z miejsc często niezbyt dostępnych, gdzie je poupychał wiatr.

Ale pobyt w ogrodzie to również obserwowanie tego, co w ciepłe dni można zobaczyć. Na trawniku kwitną kępy stokrotek, jeszcze kończą kwitnienie krokusy.



   



Pojawia się coraz więcej zwiastunów wiosny: cieszynianka, przylaszczki, barwinek (na razie tylko ten fioletowy), w promieniach słońca otwierają się śnieżniki, prymulka, miodunka, pierwsze żonkile.











Powoli wychodzą z ziemi hiacynty, obok przekwitających przebiśniegów już widać szafirki, zaczyna kwitnąć żagwin.





Forsycja lada dzień zakwitnie, pąki magnolii również powoli pękają. W trawie pojawiają się pierwsze fiołki oraz listki czosnku niedźwiedziego. W pełni kwitną ciemierniki.







Kupiłam już bratki i posadziłam pod bzem, pod różą oraz w donicach na tarasie i przed domem.








Oczywiście ogród to nie tylko rośliny, ale i ptaki. Kosy skaczą po ogrodzie i szukają smakołyków, a samiczki poszukują materiałów na gniazda. Również rozćwierkane sikorki też pracowicie spędzają czas. I nasz coroczny wiosenny solista koncertmistrz maestro drozd śpiewak od świtu ranka umila nam czas swoimi trelami. Siada na najwyższej gałęzi orzecha, ale przeważnie odlatuje, gdy zbliżam się z aparatem. Widać nie lubi być fotografowany.







czwartek, 2 marca 2023

Pierwsze krokusy i pierwsze pszczoły

 Chyba ogarnęło mnie zmęczenie przedwiosenne, bo codziennie wracam z pracy zmęczona i na nic nie mam siły. Jeśli odwiedzam jakiś blog, to tylko przeglądam "po łebkach", ale już napisanie komentarza przekracza moje możliwości. Przez to mam u Was spore zaległości, ale chcę się zmobilizować i stopniowo będę nadrabiać...

Chociaż rano i wieczorem są przymrozki i temperatura - 5, -6 stopni to w ciągu dnia jest słonecznie. W czwartki wcześniej kończę pracę i dzięki temu mogłam dziś nacieszyć się pierwszą kępką kwitnących krokusów i całą gromadką pszczół, które z sąsiadowych uli przyleciały na pierwszy wiosenny pożytek. Jak widzicie w niektórych kwiatkach robi się tłoczno 😀





Pozdrawiam Was i życzę dużo słońca 😍
Lusi