Łucja z bloga "Szkiełkiem, okiem i sercem" opisując swój świąteczny spacer po parku pszczyńskim zachęciła mnie do jego odwiedzenia. Dotychczas zazwyczaj jeździłam tam później - w maju - w czasie kwitnienie różaneczników i azalii, ale jak się okazuje w kwietniu to miejsce też ma wiele do zaoferowania. Dlatego w minioną sobotę wybraliśmy się do Pszczyny.
Pod drzewami ścielą się dywany złożone z zawilców, szczawików zajęczych i ziarnopłonów.
W parku wokół zamku można spotkać stare drzewa, których konary zwieszają się nad wodą.
Oczywiście kwitną magnolie - na razie białe, bo większość różowych ma dopiero pąki. Jest tu wiele malowniczych zakątków, mostków, na stawie zacumowały nawet łódki.
W parku oprócz roślin, można zaobserwować zwierzęta. Widziałam kilka wiewiórek, ale przeskakiwały z miejsca na miejsce tak szybko, że nie udało mi się żadnej sfotografować. Oczywiście jest tam dużo kaczek. Jedna z nich w dziupli siedziała na gnieździe i co chwilę się chowała, ale udało się ją złapać w kadr.