Szukaj na tym blogu

wtorek, 25 marca 2025

wiosna w ogrodzie

 Czas pędzi nieubłaganie i już ponad miesiąc temu był poprzedni post. Kiedy początkiem marca zrobiło się ciepło, energicznie zabrałam się do prac ogrodowych, czyli przycinania traw, grabienia zaschniętych liści i wysypywania grządek kompostem. Równocześnie jak co roku napełniają mnie szczęściem i wywołują uśmiech na twarzy pojawiające się w różnych zakątkach ogrodu pierwsze zwiastuny wiosny. Rozpoczynają ten wspaniały czas wczesne krokusy i przebiśniegi. Na trawniku pojawiają się stokrotki, a ciemierniki każdego słonecznego dnia coraz wspanialej cieszą oczy. Jednak po tych kilku ciepłych dniach, zrobiło się bardzo mroźno i napadało trochę śniegu, więc biegałam po ogrodzie i przykrywałam najbardziej wrażliwe rośliny. W tym tygodniu codziennie trochę pada i wszystko rośnie jak na drożdżach...















Potem nieśmiało zaczęły cieszyć błękitem ułudki, wszędzie rozsiewające się przylaszczki, żagwin, barwinek i puszkinia.









Z okazji Dnia Kobiet w tym roku dostałam od męża bratki wielkokwiatowe i stokrotki, które wysadziłam do donic na tarasie. Ponieważ część donic jeszcze była pusta, to musiałam😜 jeszcze dokupić drobne bratki, które trafiły na "wiosenną drabinę" oraz jako towarzystwo dla lazanii cebulowej.







Po kilku dniach rozkwitły późniejsze krokusy, młody ciemiernik, miodunka, a hiacynty powoli wychylają spod ziemi swoje okazałe kwiatostany. 











Powoli też czosnek niedźwiedzi wystawia swoje zielone listki i jest wiosennym dodatkiem do wielu potraw. 


Pozdrawiam wiosennie i dziękuję za wszystkie odwiedziny 😀

Lusi

środa, 19 lutego 2025

park pszczyński w zimowej szacie

 W Pszczynie bywałam najczęściej wiosną, czasem jesienią, ale jeszcze nigdy nie byłam w zimie. W ostatnich latach było nawet ciężko to zrealizować, bo zimowych śnieżnych dni nie jest zbyt wiele, ale w tym roku się udało. W ostatnią słoneczną, choć mroźną niedzielę: było -8 stopni, postanowiliśmy wybrać się do Pszczyny.



Wszystkie stawy i inne zbiorniki wodne pozamarzały, a w lodowej tafli odbijają się promienie słońca. Nigdzie ani śladu zawsze obecnych kaczek, ludzi też za bardzo nie widać. Pusto i cicho...















Chociaż to było przedpołudnie, światło słońca padając na parkowe latarnie oświetlało je swoimi promieniami i latarnie "świeciły".





Jedyną oznaką zbliżającej się wiosny jest kwitnąca leszczyna.

Na rynku też niewiele osób spaceruje. Nawet gołębie nie latają, tylko siedzą na dachu i wygrzewają się w słońcu.






A ulicę Strażacką ozdabia taka mozaika:


Pozdrawiam w słoneczny, choć mroźny dzień, Lusi 😀