Czerwiec to kolejny miesiąc, w którym można się cieszyć bogactwem kwitnących krzewów, bylin czy roślin cebulowych. W tym miesiącu również drzewa i krzewy mają już tyle liści, że dają dużo cienia i możliwość relaksu i odpoczynku wśród nich.
Początkiem czerwca kwitły jeszcze różaneczniki i azalie japońskie, a hosty już cieszyły oczy różnymi odcieniami liści.
Bardzo lubię czosnki, a ponieważ nornice przeważnie je zostawiają w spokoju, więc staram się co roku dosadzić trochę nowych żeby cieszyć się ich "rozczochranymi fryzurami". Mam biały Mont Blanc, fioletowy Purple Sensation, Violet Beauty, Miami, bułgarski, karatawski i złocisty oraz oczywiście niedźwiedzi.
Oczywiście dla mnie czerwcowymi królowymi wśród kwiatów są piwonie. W tym roku były wyjątkowo wysokie i miały bardzo duże, okazałe kwiaty i bardzo długo kwitły. Dopiero niedawne deszcze i burze z wiatrami połamały część kwiatów, ale już właściwie był to koniec ich kwitnienia.
Na wielu łodygach były dwa, a nawet trzy kwiaty, do tego wszystkie obłędnie pachną. Mam stare odmiany, więc nie znam ich nazw. Jest jasno- i ciemno-różowa oraz białe. Nie mogłam się oprzeć, by ich nie fotografować w różnych fazach kwitnienia i w różnych porach dnia...

Zaczął się też czas róż. Zawsze zachwyca mnie dzika róża, która osiągnęła już spore rozmiary i jest obsypana mnóstwem drobniutkich, pięknie pachnących białych kwiatów, do których przylatują całe stada pszczół i innych zapylaczy. Można wtedy nie tylko podziwiać piękno kwiatów i ich zapach, ale również słuchać "muzyki" pracujących owadów.
Po pergoli wspina się New Dawn, a obok niej posadziłam w zeszłym roku Wellenspiel i de Tolbiac. Bardzo lubię ich delikatny, piękny zapach.
powojniki bylinowe biały Hakuree i fioletowy. Są niezbyt wysokie i teoretycznie maja się pokładać, ale przy naszych częstych wiatrach się łamią, więc wole im dać podpórki.



a to już wysoka odmiana Jerzy Popiełuszko
Moja rodgersja w tym roku nie zakwitła, ale zachwyca dorodnymi liśćmi.

W tym roku zachwyciłam się surfinią w kropki i teraz zdobi pergolę na tarasie

Kielichowiec coraz bardziej się rozrasta i cieszy pięknymi kwiatami

krzewuszka o zielonobordowych liściach i białych kwiatach odmiana Ebony and Ivory

i swojskie margaretki


a tu dyptam różowy i biały zwany inaczej gorejącym krzewem mojżesza
szczawiki, żurawki, parzydło, pojedynczy mak




a tu chabry górskie, które są dość ekspansywne, ale w tym miejscu nie przeszkadzają żadnym roślinom, a ich delikatne kwiaty są piękne


Po chwilami gwałtownych opadach rośliny w końcu nasyciły się dość długo wyczekiwanym deszczem, wszystkie beczki zostały napełnione deszczówką i teraz możemy znów cieszyć się słońcem i wakacyjnym czasem.
I to by było na tyle... Pozdrawiam, Lusi :)