W poprzednim poście w czasie spaceru po wojsławickim arboretum pokazywałam Wam letnią kolorową odsłonę, a tym razem uspokajająca zieleń.
Na początek zakątek paprociowy
Hosty (inaczej funkie) rosną w wielu miejscach na rabatach. Z kolei przy wejściu do arboretum znajduje się kolekcja host w pojemnikach.
Wśród wielu drzew można zaobserwować ciekawie ukształtowaną sosnę, szydlicę japońską, dawidię chińską (czyli drzewo chusteczkowe) czy robinię akacjową Frisia, o ciekawym żółtozielonym kolorze liści.
Są też drzewa zagrożone wyginięciem, oznaczone kolorem czerwonym. Możecie tu zobaczyć araukarię chilijską, sośnicę japońską, mamutowca olbrzymiego czy cedr libański.
Byłam w Wojsławicach kilka razy, ale zawsze jeździłam w okresie kwitnienia azali i różaneczników. Chociaż w tym roku byłam trochę później i też było co oglądać. Ciągle coś nowego przybywa. Ciekawie jest tak tematycznie oglądać.
OdpowiedzUsuńOlu, ja w zeszłym roku też byłam w czasie kwitnienia różaneczników i azalii i byłam zachwycona, ale chciałam też zobaczyć tą narodową kolekcję liliowców. Przy okazji mogłam podziwiać mnóstwo innych roślin. Pamiętam twoją relację z Wojsławic. W takim ogrodzie botanicznym w każdym czasie można oglądać coś ciekawego...
UsuńPiękna tematyczna prezentacja z Wojsławic. Zachwyciła mnie Araukaria chilijska oraz kolekcja paproci a szczególnie języcznik zwyczajny, który dosyć często nazywany jest językiem jelenim.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Kolekcją paproci też byłam oczarowana, bo jest tam wielka ilość gatunków i odmian. Akurat ta odmiana języcznika zwyczajnego Furcata jest dość rzadko spotykana. Mnie wpadło w oko delikatne adiantum czyli niekropień w różnych odmianach. Przesyłam serdeczności :)))
UsuńPiękne okazy, to miejsce zawsze mnie zachwyca i za każdym razem odnajduję tam coś nowego i coś innego. Każda wycieczka do Wojsławic zawsze jest za krótka, bo jest tam tyle do oglądania, że jeden dzień to z pewnością za mało :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Lusi...
Od Ciebie Iwonko jest tam blisko, więc możesz tam częściej bywać. A ilość ciekawych roślin do oglądania jest faktycznie ogromna, dlatego my mieliśmy nocleg w pobliżu Niemczy i w Wojsławicach spędziliśmy 2 dni, żeby się nasycić tym miejscem i spokojnie wszystko pooglądać i sfotografować. Uściski dla Ciebie :)))
UsuńW Wojsławicach zawsze jest się czym zachwycać. Byliśmy tam podczas kwitnienia rododendronów. Pokazałaś wiele szczegółów tego pięknego miejsca. Może jeszcze kiedyś się wybierzemy. Pozdrawiam serdecznie 💕
OdpowiedzUsuńWłaśnie Janeczko, jak w każdym ogrodzie botanicznym można się tam zawsze czymś zachwycić. Dlatego tym razem spędziliśmy tam więcej czasu, bo nie wiem czy i kiedy się znów wybierzemy. Dlatego chciałam pokazać to miejsce tym, którzy noże nie dadzą rady tam przyjechać. Serdeczności ślę wraz z niedzielnymi pozdrowieniami :)))
UsuńSuper:))uwielbiam takie spacery po ogrodach wśród zieleni:)))
OdpowiedzUsuńMy również, dlatego tam byliśmy :)))
UsuńPrzepiękna, kojąca zieleń. Dzięki za spacer. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zieleń działa uspokajająco :)))
UsuńZ sentymentem wspominam spacer po wojsławickich ogrodach. Podążałyśmy tymi samymi alejkami, dlatego z uśmiechem na ustach oglądam Twą piękną relację Lusi. Cudownie kojąca jest zieleń wylewająca się z urokliwych zakątków. Pamiętam, jak fotografowałam araukarię chilijską... wtedy nawet nie śniłam, że będę mogła oglądać te drzewa w Ameryce Południowej, w ich naturalnych warunkach ;-))
OdpowiedzUsuńŚlę uściski i najcieplejsze pozdrowienia!
Anita
Zieleń w przeciwieństwie do kwiatów, nie zmienia się tak szybko i działa uspokajająco. Najpiękniejsze w życiu jest to, że niesie nam tyle różnych niespodzianek i nieraz doświadczamy tego, o czym nawet byśmy nie pomyśleli czy śnili. Teraz, ile razy będę patrzyła na araukarię chilijską, będę myśleć że Ty tam byłaś i mogłaś ją podziwiać w naturze :) Przesyłam weekendowe serdeczności :)))
UsuńAleż taki spacer musi być kojący i oczyszczający... Przepiękne ujęcia, nic tylko się zachwycać darami Matki Natury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Można tam spędzić mnóstwo czasu, podziwiając piękną zieleń i fotografując to, co podziwiają oczy. Serdeczności dla Ciebie :)))
UsuńJakie przyjemne dla duszy i oka miejsce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie tak Karolinko. uściski przesyłam :)))
UsuńNie wiem, dlaczego jeszcze w Wojsławicach mnie nie było?
OdpowiedzUsuńTwoje posty mnie zmotywują i w końcu mi się uda.
Pozdrawiam serdecznie.
Życzę Ci Celu, żeby udało się tam dotrzeć i zachwycić się tym miejscem. Pozdrawiam weekendowo :)))
UsuńIle pięknej zieleni <3
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)))
UsuńCudownie! Kocham takie miejsca i kocham zieleń a tu jej tyle....🙂. Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitaj u mnie! Cieszę się że również jesteś miłośniczką miejsc pełnych zieleni. Odwzajemniam pozdrowienia :)
UsuńPrzepięknie, naprawdę cudnie! Zapisałam sobie to miejsce do odwiedzenia. Trochę się zdziwiłam, że jest to w Wojsławicach, ale szybko domyśliłam się, że nie o te w pobliżu mnie niestety chodzi. :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się podoba! Aż sprawdziłam, jakie są inne Wojsławice i znalazłam w woj. lubelskim. Jeśli właśnie w tej okolicy mieszkasz, to faktycznie do arboretum na Dolny Śląsk masz kawał drogi. Ale polecam to miejsce :)))
UsuńDziękuję za te cudeńka , pokazane Twoim okiem i aparatem. Pozdrawiam pięknie.
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za wszystkie miłe słowa i również serdecznie pozdrawiam :)))
UsuńMatko jak ja kocham takie miejsca. Wystarcza mi drzewa i kwiaty. Super miejsce. Często odwiedzam nasz krakowski ogród botaniczny a najbardziej na wiosnę. Jesienią jeszcze nie byłam. W Łodzi też mają wspaniały ogród botaniczny.
OdpowiedzUsuńKasiu, ja też kocham takie miejsca. W krakowskim ogrodzie botanicznym byłam na wiosnę i w lecie. Łódzkiego nie widziałam, więc wpisuję go na listę miejsc do odwiedzenia.
Usuń