Wszyscy miłośnicy ogrodów zauważyli, że tegoroczna wiosna pod koniec marca i w pierwszych dniach kwietnia temperaturami iście letnimi sprawiła, że zarówno drzewa owocowe, jak i rośliny ozdobne zaczęły kwitnąć z miesięcznym wyprzedzeniem, ale również zbyt szybko przekwitać. Czereśnie, wiśnie, śliwy i niemal równocześnie jabłonie pokazują nam swój coroczny spektakl w białej i różowej tonacji. U mnie z owocowych drzew została już tylko stara śliwa węgierka (która oczywiście już dziś nie ma ani jednego kwiatka).
Mam ponadto jabłoń ozdobną i wiśnię piłkowaną Kanzan.






Dwa pierwsze zdjęcia jabłoni są z 4 kwietnia, a to trzecie z 9 kwietnia, czyli z wczoraj i większość kwiatów już przekwitła.

Kwiaty majowe, czyli bzy i konwalie również już rozkwitły, a nawet zaczynają kwitnąć różaneczniki i azalie. Ciekawe, co będzie kwitło w maju...

Między tymi dwoma zdjęciami jest dzień różnicy.
Oczywiście biały bez i konwalie już dziś są o wiele bardziej rozkwitnięte.
Bardzo cieszą mnie ogrodowe niebieskości, czyli brunery oraz niezapominajki, które rozsiewają się gdzie popadnie.
Hosty, chociaż dopiero zaczynają pokazywać swoje piękne liście, to akurat ta w beczce już na całego wypuściła wszystkie liście. Z kolei część paproci rozłożyła swoje pastorały, a ta dopiero się rozwija.
Pani kos zbiera materiały budowlane na gniazdo, a pan kos pilnuje, czy nikt jej w tym nie przeszkadza 😉
Jednak życie ogrodnika rzadko bywa usłane różami... W tym roku doświadczyłam tego bardzo wyraźnie. Najpierw nornice czy krety pozżerały mi większość tulipanów, nie pogardziły również czosnkami ozdobnymi, których podobno gryzonie nie lubią 😒 Trochę tulipanów i czosnków zostało na pocieszenie.
No cóż, chyba muszę sobie dać spokój z cebulowymi...
Potem wyjątkowo wcześnie pokazały się ślimaki i obgryzają co się da - narcyzy, bratki... Ślimaki na razie są małe, więc nie ma ich jak zbierać, ale apetyt, jak widać im dopisuje.
Żeby nie kończyć zbyt pesymistycznie, to zawsze o tej porze roku zachwycam się delikatną i świeżą zielonością liści, która cieszy oczy i raduje serce.
Pozdrawiam, Lusi
Cudownie... Uwielbiam Biel w ogrodzie, zwłaszcza kwitnące drzewka owocowe. Bajecznie za to jest u Ciebie w ogrodzie... Dziękuję za spacer. Nacieszyłam oczy. Też lubię tę zieleń soczystą,tak pozytywnie wpływa. Ślimaki, ciężki temat. U jednych piwo pomoże, czy skorupki u jaj, u innych nie. Jakieś te ślimaki są wytrzymałe albo przebiegłe. Szkoda roślinek. Myślę że odbija. Będzie ok. Pozdrawiam i do następnego. Agata.
OdpowiedzUsuńMnie też zawsze czarują swoim pięknem kwitnące drzewa owocowe. Cieszę się, że spacer Ci się spodobał, wiosna niesie tyle pozytywnych odczuć. Moje ślimaki to chyba są i przebiegłe i wytrzymałe ;))) Zobaczymy, co będzie dalej. Dziękuję za odwiedziny i przesyłam uściski :)
UsuńCudownie u Ciebie. Bardzo zachwyca mnie Twój taki naturalistyczny styl ogrodu. I to mi właśnie w duszy gra. To prawda wiosna w tym roku jest bardzo dziwna . W marcu zakwitła nasza mirabelka i przymrozek spowodował, że kwiaty przymarzły. Nie ma ani jednego owocu. Potem jakby gdzieś wszystkie rośliny się spieszyły i jedna przed drugą kwitną bez opamiętania, ale niestety krótko. Ja też zadaję sobie pytanie - co będzie kwitło w maju, kiedy majowe rośliny już zaczynają kwitnąć teraz? Ze ślimakami jak może czytałaś na moim blogu mam ten sam problem. W zawrotnym tempie zajadają nawet te rośliny, których nigdy nie podjadały. No cóż coś dzieje się i ze szkodnikami. Obudziły się również wcześniej. Nie mamy łatwo, ale zawsze znajdzie się coś, co pocieszy oczy. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńJaneczko, zawsze podobały mi się ogrody naturalistyczne. Do tego ważną dla mnie sprawą w ogrodzie jest, żeby nie przeszkadzać roślinom i nie robić nic na siłę - jeśli chcą rosnąć niezapominajki i poziomki, to niech sobie rosną i cieszą moje oczy. wiem, że Tobie podobnie gra w duszy, dlatego lubię bardzo odwiedzać Twój ogród. Chociaż takie zadbane, zaplanowane też mi się podobają, ale u innych. Czytałam u ciebie o ślimakach i rozumiem, że Cię martwi ich obecność w ogrodzie. Mnie najbardziej zaskoczyło zjedzenie czosnków - miałam nadzieję, że nie staną się przysmakiem gryzoni.
UsuńDla Ciebie również moc serdeczności:)))
Kocham podglądać budzącą się z zimowego snu do życia przyrodę, chociaż niejednokrotnie przepłacam to atakiem alergii. W drodze na Instytut Pedagogiki towarzyszą mi kwitnące bzy, których zapach uwielbiam (chyba będę musiała zerwać chociaż jedną kiść do wazonu. Niezapominajki zawsze mnie wzruszały - takie małe i niepozorne, a zarazem, takie piękne. Dziękuję za podzielenie się kwietniową odsłoną Twojego ogrodu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKontakt z przyrodą to wspaniałe doświadczenie, choć jeśli się to wiąże z atakiem alergii, to już nie jest tak miło. Bzy i ich zapach też uwielbiam, a kiście bzu w wazonie choć bardzo krótko wytrzymują, napełniają cały pokój zapachem. Niepozorne i malutkie niezapominajki oraz konwalie razem z bzami to mój ulubiony zestaw majowych kwiatów, ale tym razem cieszą nas dużo wcześniej. Uściski dla Ciebie :) :) :)
UsuńCudowny ogród Lusi. Mam wrażenie, że wszystko w przyrodzie przyspiesza, chyba jesień też nadejdzie wcześnie. U mnie na razie nie ma problemu ze ślimakami. Pozdrawiam milutko.
OdpowiedzUsuńLenko, zobaczymy jak będzie z jesienią. Na razie wiosna szalenie się spieszy - wczoraj widziałam kwitnące kasztany! Cieszę się że nie masz problemu ze ślimakami. Dużo serdeczności dla Ciebie :) :) :)
UsuńWiosna w tym roku sprawiła nam niezłego psikusa.
OdpowiedzUsuńI masz rację, Lusi - dokładnie o cały miesiąc wcześniej natura nas obdarowuje swoimi cudami... ja też jestem bardzo ciekawa, co będzie się działo w maju, a jeszcze bardziej, co będzie kwitło we wrześniu, bo jeśli pójdzie to w tym tempie, to chyba już wtedy nic, choć to przecież czas na różne jesienne kwitnienia.
No cóż, na pewne rzeczy nie mamy wpływu.
Rozumiem Twoje rozgoryczenie z powodu zjedzonych roślinek, to przykre, człowiek najpierw się narobi, potem czeka, a na koniec się rozczarowuje... Los ogrodnika :)
Pozdrawiam Cię cieplutko...
Tak Iwonko, na to kiedy natura obdarzy nas swoimi darami nie mamy wpływu. Ale myślę, że niedługo jak zrobi się chłodniej, to wegetacja trochę wyhamuje... Zobaczymy. Wiem, że mnie rozumiesz, bo właśnie ta włożona praca i oczekiwanie na efekt w postaci pięknych kwiatów... Ale takie sytuacje też uczą pokory, że w przyrodzie bardzo dużo rzeczy nie zależy od nas. Pozdrawiam niedzielnie :) :) :)
OdpowiedzUsuńDroga Lusi!
OdpowiedzUsuńJak miło zajrzeć jest do Ciebie, już z daleka pachnie wiosną, słońcem i całym mnóstwem kwiatów.
Takie piękne wiosenne kwiaty cieszą oczy i nasze serca. W tym roku wiosna nas miło zaskoczyła. Mamy co oglądać i fotografować w naszych ogrodach. Trudna sprawa z publikowaniem postów.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo, u Ciebie na pewno tez ogród tętni wiosennym kwieciem! I daje nam tyle radości. Skoro są jakieś problemy z publikowaniem postów, to cieszę się że Ci się udało.
UsuńPS. Ile razy patrzę na cieszyniankę, to myślę o Tobie. Może podam Ci mój e-mail i będziemy się mogły skontaktować w tej sprawie: luccio16.05@o2.pl
Lusi, takiego roku, to jeszcze nie było, by wegetacja przyspieszyła, aż o miesiąc... zaledwie połowa kwietnia a bez już w rozkwicie. Drzewka owocowe też pogubiły już swe kwiecie... To rok, w którym jak w soczewce skupiają się zmiany klimatyczne w przyrodzie, bo w każdym kolejnym miesiącu bite są rekordy ciepła... Ciekawa jestem, jak będzie wyglądało lato i czy wtedy coś jeszcze będzie kwitło... zobaczymy ;-))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam moc serdecznych pozdrowień z życzeniami miłego tygodnia!
Anita
Anitko, już nawet kwitną kasztany! Ale ten tydzień ma być chłodny, to trochę wszystko zwolni... Oby tylko zimno nie zaszkodziło kwitnącym truskawkom i innym wrażliwym roślinom. Zobaczymy, co tegoroczna pogoda ma jeszcze dla nas w zanadrzu :) Pozdrawiam poniedziałkowo :) :) :)
UsuńPrzyznam, że troszkę mnie to przeraża, tak wszystko przyśpieszyło. Mam wrażenie, że jest i zaraz znika, strasznie szybko wszystko przekwita. Już ponoć truskawki są, pani na targu mówiła Mamie. No nie wiem...może latem nagle zaczną wyrastać kaktusy...hehe Boskie zdjęcia wykonałaś, mega uczta dla oczu i serca, cudowności. Ukochałam to drugie zdjęcie, już sobie wyobrażam, jak tam siedzimy. :D Tulę, tulę, tulę. :)))))
OdpowiedzUsuńAgnieszko, też mnie to trochę przeraża, bo jak trafnie zauważyłaś coś jest i zaraz znika, zanim zdążymy się nacieszyć. Jeśli moimi zdjęciami mogę Ci sprawić radość, to cieszę się podwójnie :))) A zaproszenie do mnie jest cały czas aktualne, więc mam nadzieję, że w końcu będziemy siedzieć razem na tym tarasie i cieszyć się swoją obecnością :) :) :) :)
UsuńLusi, to prawda, wiosna w tym roku przyszła niesamowicie wcześnie, jestem w prawdziwym szoku podziwiając kwitnące bzy, czy konwalie na początku kwietnia, przecież to kwiaty typowo majowe... jakież to dziwne i zaskakujące...
OdpowiedzUsuńKosy cudne, uwielbiam te ptaszyny, u mnie też mieszka parka kosów, ale ostatnio widuję tylko jednego i zaczynam się obawiać, czy kociska nie zrobiły krzywdy drugiemu :( Oby nie...
Gryzonie potrafią zrobić prawdziwe spustoszenia w ogrodach, żal Twoich cebulowych, u mnie na szczęście ich nie ma, tu zaleta z okolicznych kotów, ale za to ślimorów z roku na rok więcej ;/
Pozdrawiam Cię gorąco, Agness:)
Majowe kwiaty kwitną w kwietniu, ciekawe kiedy zakwitną czerwcowe... Do mnie przychodzą okoliczne koty i próbowały się dobrać do ptaków w karmniku, ale jakoś gryzoniami nie są zainteresowane ;( Kosy nas często odwiedzają, robią gniazda w różnych miejscach ogrodu. Częstymi gośćmi są też sikorki i wróble. Uściski przesyłam :)))
Usuń„Hej, kwiecista, śpiewna wiosno, czemuż pędzisz tak?”. Jerzy Żuławski, „Westchnienie”
OdpowiedzUsuńTen cytat doskonale pasuje do tego, co teraz się dzieje w przyrodzie... :)
UsuńOch przyspieszona wiosna dobrze, że cieszy mimo wszystko. A może sadzić tulipany w koszyczkach to nie dobiorą się nornice . A i tak dużo fajnych roślin rozwija się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiosna zawsze cieszy! Jakiś czas temu sadziłam w koszyczkach, ale z tym jest więcej roboty. Będę musiała chyba do tego wrócić, jeśli bym się jednak zdecydowała na nowo sadzić cebulowe. Serdeczności dla Ciebie :)))
UsuńCieszy nas wszystkich ta wczesna wiosna, ale jednocześnie przeraża, bo jest niezbitym dowodem na zmiany klimatyczne. Myślę, że rośliny się przystosują i będą kwitnąć dłużej. Od dzisiaj panuje chłód i nie wiem, jak zareagują nasze kochane roślinki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:))
No właśnie - po tych upalnych dniach ten zimny tydzień na pewno jest szokiem dla roślin, zwłaszcza tych delikatnych. Ale miejmy nadzieję że z naszą pomocą przetrwają :) Serdeczności przesyłam w chłodne wtorkowe popołudnie :) :) :)
UsuńCzy ta beczka z hostami jest duża? Jak ty je tam hodujesz w donicy, czy wypełniłaś całą beczkę ziemią? Pięknie wszystko się rozwija i kwitnie...tylko siedzieć i podziwiać.
OdpowiedzUsuńBeczka jest niezbyt duża. Na dno dałam trochę kamyków, a resztę wypełniłam ziemią. Wszystko pięknie kwitło i bardzo szybko przekwitało. Lubię podziwiać ogród, ale rzadko siedzę, bo zawsze jest coś do zrobienia :)
UsuńBardzo się cieszę, że już coraz bliżej wakacji i upalnego lata😊 . Moje ulubione pory roku, to właśnie wiosna i lato. Uwielbiam podziwiać wtedy piękną florę i faunę. Azalie, niezapominajki, magnolie, bzy... To wspaniałe, że możemy zachwycać się tymi kwiatami. Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się z Twoich odwiedzin. Czas wakacji to piękny czas, ale ja niezbyt lubię upały, więc moje ulubione pory roku to wiosna i jesień. Kwiatami zachwycam się w nieustająco, bo ich bogactwo jest niesamowite. Do tego jeszcze śpiew ptaków i pszczoły oraz trzmiele, które pojawiają się wśród kwiatów - to wspaniałe dary natury. Dużo serdeczności dla Ciebie :)))
UsuńOj Lusi, to było niesamowicie ekspresowe przyspieszenie. Niestety potem wróciło zimno i zaszkodziło kwiatom i owocom. Bardzo tego nie lubię. Człowiek już poczuł wiosnę i nagle bah, zimno wraca i każe znów wdziać ciepłe ciuchy.
OdpowiedzUsuńNo cóż, w naszym "umiarkowanym" klimacie takie szybkie i duże zmiany temperatur nie są niczym niezwykłym ( choć są "nieumiarkowanie" denerwujące), ale w tym roku wegetacja już była bardzo zaawansowana, kiedy nastąpił powrót zimy i duże przymrozki w wielu częściach kraju. A roślinom nie ma jak ubrać "ciepłych ciuchów" ;)))
Usuń