Moja przyjaciółka już dawno chciała, żebym jej zrobiła jakąś ikonę, ale ciągle jakoś nie wychodziło. A teraz miała urodziny, więc nadarzyła się okazja. Co prawda zabrałam się do pracy w ostatniej chwili i tak na szybko użyłam trochę złoceń, spękania dwuskładnikowe... i powstała taka praca.
I jeszcze zbliżenie...
Pozdrawiam wszystkich cieplutko,
Lusi.
Piękna ikona!
OdpowiedzUsuńCieszę się że się spodobała :)
UsuńTaka stareńka! Świetna, Lucynko!
OdpowiedzUsuńZmotywowałaś mnie, bo też od dawna ikona "chodzi mi po głowie". :)
Pozdrawiam serdecznie.
Martuś, mnie ikony co jakiś czas "chodzą po głowie", ale ciągle nie mogłam się zabrać. Dlatego ta nie będzie jedyna - będą następne za czas jakiś... Fajnie że mogłam Cię do czegoś zmotywować :)))) Też pozdrawiam.
UsuńPiękna:))co tu więcej napisać:)))jak prawdziwa:))
OdpowiedzUsuńIkony mają w sobie COŚ nawet te nieprawdziwe; do tego praca ze starym drewnem zawsze robi na mnie wrażenie.
Usuń