Szukaj na tym blogu

piątek, 23 września 2022

kolory września z mini-wrzosowiskiem w tle

 Wrzesień zawsze kojarzy mi się z wrzosami, choć te ogrodowe zaczynają kwitnąć już w sierpniu. Lubię wrzosy, tym bardziej że nie są one wymagające, a w dodatku dobrze zadomowiły się w moim ogrodzie w miejscu dość suchym i bardzo nasłonecznionym, czyli zbliżonym do takiego jakie mają w naturze. 

Tak wygląda moje mini-wrzosowisko:




Przed domem też lubię umieszczać wrzosowe dekoracje.




Początek września u nas był słoneczny i dosyć ciepły, choć poranno-wieczorne temperatury były dość niskie. Róże powtarzają kwitnienie, przebarwiają się kwiaty hortensji, a różowym rozchodnikom towarzyszą chwiejące się na wietrze delikatne kwiaty gaury. Różową tonację reprezentują też zawilce japońskie, astry, pelargonie i ciągle jeszcze kwitnące naparstnice.










Różne odcienie tonacji fioletowej reprezentują powojniki, kwitnący na tarasie heliotrop, astry marcinki oraz późno kwitnąca hosta.







Biało z fioletowymi kropkami zakwita właśnie trójsklepka.



Tonacja złocisto-żółta należy do kwitnącego właśnie teraz bluszczu, który aż brzęczy od uwijających się tam pszczół i różnych muchówek 

oraz do  kwitnących w krzesełku stokrotek afrykańskich i sanwitalii.





 A choć prawie cały ten tydzień był deszczowy i bardzo zimny, to dziś na powitanie jesieni znowu zrobiło się słonecznie. Jesień potrafi pięknie czarować kolorami i za to ją bardzo lubię.

Na koniec dedykuję Wam jesienny tekst Krzysztofa Daukszewicza:

Ty chcesz jesieni pełnej słońca,
Z wiatrem, który liście strąca,
Choć za chwilę Cię przykryje śniegu zimna biel.
I życie ciężko jest odmienić,
Wśród szarych dni i serc kamieni,
Zapytaj się człowieka obok,
Może on coś wie.

Kasztany z drzew spadają nam pod nogi,
Pożółkłe liście niesie drogą wiatr.
Przechodnie idą, tuląc się do płotów,
Zziębnięte twarze kryjąc w fałdach palt.
Jadące auta przecierają oczy
I woda spływa z ich gumowych rzęs.
I coraz ciemniej robi się na dworze,
I wszystko to ma swój jesienny sens.
I wszystko to ma swój jesienny sens.

Pozdrawiam, Lusi :)

niedziela, 18 września 2022

Wspomnienia z podróży - Beskid Śląsko-Morawski

 Początkiem czerwca wybraliśmy się na położoną w Czechach, w Beskidzie Śląsko-Morawskim, blisko granicy  z Polską i ze Słowacją Przełęcz Pustevny.

Powodem tej wyprawy były między innymi architektoniczne perełki: drewniane, bogato zdobione schroniska z końca XIX wieku Libusin i Mamenka z wieloma elementami wołoskimi. Schroniska były uroczyście otwarte 6 sierpnia 1899 roku. Ich projektantem był architekt słowacki Dušan Jurkovič (1868-1947), znaczący przedstawiciel architektury secesyjnej. Stworzył bardzo swojski styl, na który miała znaczący wpływ architektura ludowa. Obecnie w jednym z nich mieści się restauracja, a w drugim hotel.


Ten architekt ma też ciekawy epizod związany z Polską. W latach 1916-1918 był żołnierzem armii austro-węgierskiej i został projektantem cmentarzy wojennych w  Beskidzie Niskim. Jego rozwiązania projektowe tych cmentarzy są bardzo ciekawe kompozycyjnie i krajoznawczo.








W pobliżu znajduje się malownicza kapliczka.



A po krótkim spacerze dochodzimy do posągu Radegasta.
Stare legendy mówią że góra Radhost była siedzibą pogańskiego boga gościnności, płodności i urodzaju Radegasta. 
Przy jego granitowym ważącym 16,5 tony posągu prawie nigdy nie brakuje turystów, pozujących do pamiątkowego zdjęcia.





Radhost jest najbardziej znaną górą parku krajobrazowego obszaru Beskidu. Jego wysokość 1129 metrów daje przepiękne widoki na cały Beskid, Wołoszczyznę, Jesioniki oraz Małą i Dużą Fatrę.





Na samym szczycie Radhostu znajduje się krzyż z roku 1805 oraz  kaplica świętych Cyryla i Metodego (z lat 1896-1898), która swoją architekturą nawiązuje do stylu bizantyjskiego. 
Kaplica jest najwyżej położoną świątynią w Republice Czeskiej. 



Przed kaplicą jest posąg obu ewangelizatorów autorstwa Albina Poláška z 1931 roku.

"Sprawiedliwi będą żyć wiecznie"













Kolejną ciekawostką tej wyprawy był zabytkowy, drewniany kościół świętego Bedřicha (Fryderyka) w miejscowości Bila. Architektura tego kościoła nie nawiązuje do kształtów beskidzkich kościołów drewnianych, tylko przypomina północną architekturę (zwłaszcza wysoka i smukła wieża). 

Od sześciu lat w okresie od początku maja do końca października w Czechach istnieje projekt OTWARTE KOŚCIOŁY i można je zwiedzać w weekendy. 



 















Pozdrawiam Was w zimną, deszczową niedzielę,
Lusi