Szukaj na tym blogu

sobota, 31 lipca 2021

Wakacje pod żaglami - część 1

 Witajcie!

Tegoroczne wakacje upłynęły nam częściowo pod żaglami - w końcu udało się zrealizować plany sprzed kilku lat i po przyjeździe do Iławy, zaokrętowaliśmy się na jachcie o nazwie Miki :) 

Iława, oprócz skojarzenia z żaglami nad Jeziorakiem, może kojarzyć się również z jazzem tradycyjnym i festiwalem Old Jazz Meeting Złota Tarka, który odbywa się w sierpniu. Jeziorak jest najdłuższym polskim jeziorem, największym na Pojezierzu Iławskim. Jest połączone z Kanałem Elbląskim. Na Jezioraku jest największa śródlądowa wyspa Wielka Żuława. 

Port wieczorem

Widok na miasto

No to łapiemy wiatr w żagle i ruszamy do Siemian.




Obserwujemy z bliska jak kacza mama czuwa nad swoimi młodymi



oraz jaskółki, które licznym stadem zaokrętowały się na "Słoniu" :)






W kolejnym dniu w drodze do Zalewa, odwiedzamy Jerzwałd, nad jeziorem Płaskim, gdzie mieszkał, pisał i gdzie został pochowany twórca przygód Pana Samochodzika - Zbigniew Nienacki.







Przepływamy przez Kanał Dobrzycki.




A w miejscowości Zalewo, nad jeziorem Ewingi podziwiamy zachód słońca.




W kolejnym dniu płyniemy do Miłomłyna, częściowo przez Kanał Elbląski i tam obserwujemy ptaki, które nie mają ochoty na fotografowanie, tylko uciekają przed nami :))) zwłaszcza że przez kanał płyniemy na silniku. 





Czaplę można było sfotografować tylko z dużej odległości, bo gdy się do niej zbliżaliśmy, natychmiast zrywała się do lotu.




Podobnie jak kormorany


A tu swojski krajobraz - łąka, krowy i latający bocian. Dopiero gdy przepływaliśmy przez  Śluzę Zieloną był blisko, spacerował spokojnie i nie przejmował się naszą obecnością.



W Miłomłynie obserwowaliśmy rodzinę łabędzi.


Wieczorna toaleta całej rodziny



Kiedy koledzy zaczęli karmić kaczki, łabędź też podpłynął do nas i zdecydowanie odganiał konkurencję.



Dalsze wrażenia z wakacji przedstawię w drugiej części.
Pozdrawiam, Lusi



poniedziałek, 12 lipca 2021

Migawki z czerwcowego ogrodu

 Witajcie po długiej przerwie. Czas płynie zdecydowanie za szybko! Chyba nie tylko ja tak mam? Maj i czerwiec jest zawsze intensywnym okresem w pracy, poza tym praca zdalna sprawiała, że już nie miałam ochoty na kolejne siedzenie przy komputerze. Pogodowo maj i czerwiec były skrajnie odmienne: zimny i mokry maj, a potem upalny i suchy czerwiec.Tak źle, i tak niedobrze. Rośliny kwitnące w maju - różaneczniki i azalie, bzy, konwalie rozkwitały powoli i można się było nimi nacieszyć. Z kolei piwonie rozkwitły i przekwitły nie wiadomo kiedy, tak bardzo słońce im przygrzało. 

Wiadomo, że w maju i czerwcu kwitnie dużo roślin i w jednym poście nie jestem w stanie wszystkiego pokazać, dlatego będzie to tylko trochę wybranych... 

Kiedy 6 lat temu zaczynałam przygodę z tym ogrodem, przyjmowałam wszystko, czym chcieli się podzielić zaprzyjaźnieni ogrodnicy. Z tamtego czasu pochodzi na przykład żółty nachyłek czy tojeść kropkowana. W tej chwili już wybieram, co chcę mieć w ogrodzie i większość roślin jest w tonacji białej, różowej i fioletowej. Wyjątkami od tej zasady są azalie, róże i liliowce.


























Na tarasie w tym roku posadziłam w donicach million bells, lobelie, bordową ipomeę, bakopy, krzyżówkę petunii z surfinią- czyli supertunię i jeszcze inne kwiatki. Tu też jest tonacja biało-różowo- fioletowa.



A tu agapant w fazie pączków.






W końcu wczoraj trochę popadało.





I jeszcze takie ozdoby :)



Pozdrawiam wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają :)
Lusi