Jeszcze miesiąc temu było sucho i czekaliśmy na deszcz. Teraz ziemia jest nasiąknięta wodą jak gąbka, ale na szczęście w końcu dziś przed południem przestało padać, a po południu wyjrzało słońce. Dobrze, że u nas deszcz nie wyrządził żadnych szkód, ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Słońce zachęciło mnie do wzięcia aparatu do ręki. Na roślinach jeszcze sporo kropli wody, motyl i pajączek szukają jedzenia, zaczynają kwitnąć maliny.
Słońce sprawia, że mija przygnębienie i robi się radośnie! Niestety po deszczu ślimaków co niemiara i konsumują co się da: sałatę, liście czosnków i traw.
Pozostałe warzywa w skrzyniach mają się na razie dobrze. Na środku posiałam groszek pachnący i ma od razu patyczki bambusowe, żeby miał się po czym piąć.
Pozdrawiam, Lusi