No i już jest długo wyczekiwana wiosna! Wczoraj było bardzo słonecznie i mogłam popracować w ogrodzie, poprzycinać i posprzątać to, co niepotrzebne.
Ptaszki ćwierkają i ogłaszają wiosnę, zbierają patyczki i inne "materiały budowlane" do budowy gniazd. Kwiatków też coraz więcej się pojawia.
Zaczynają kwitnąć ułudki, miodunki, tulipanki botaniczne i cieszynianki.
Samotny fiołek z poprzedniego posta ma już towarzystwo.
Szafirki każdego dnia wznoszą się coraz wyżej.
Bzy, berberysy, agrest i modrzew coraz bardziej się zielenią.
Tylko forsycja wciąż nie może w pełni zakwitnąć.
Mój drugi ciemiernik odsłania coraz więcej pąków.
Moja piesa Czika "znęca się" nad bluszczem, który obrasta orzech - zawsze po jedzeniu wyciera pysk właśnie o ten orzech i jak widać pozbawia bluszcz listków. Zrobiła sobie również tam legowisko. Czika rzadko chce pozować do zdjęć, a wczoraj i dziś zachowywała się jak modelka :)