Szukaj na tym blogu

środa, 29 września 2021

Dalszy ciąg podróży po Dolnym Śląsku

 

Dalszą część naszych wędrówek po Dolnym Śląsku zaczniemy wycieczką na Wysoki Kamień - szczyt o wysokości 1058 m n.p.m. położony w Górach Izerskich między Świeradowem a Szklarską Porębą. My szliśmy żółtym szlakiem od parkingu przy Zakręcie Śmierci. Wysoki Kamień jest wspaniałym punktem widokowym, z którego rozciąga się jedna z najwspanialszych panoram w Sudetach. Można podziwiać nie tylko Kotlinę Jeleniogórską, Karkonosze czy Góry Izerskie, ale również Góry Kaczawskie oraz Rudawy Janowickie. Tutejsze schronisko ma ciekawą historię:

W roku 1837 na Wysokim Kamieniu rodzina Schaffgotschów wybudowała pierwsze drewniane schronisko, któremu wkrótce dobudowano drewnianą wieżę widokową. Niestety, w roku 1882 budynek spłonął. Podjęto decyzję by odbudować schronisko - służyło ono turystom przez kolejne kilkadziesiąt lat, ale po drugiej wojnie światowej obiekt popadł w ruinę i w 1963 roku został rozebrany. 

W 1996 roku teren po byłym schronisku za oszczędności życia zakupił pan Paweł Gołba ze Szklarskiej Poręby, emerytowany nauczyciel wychowania fizycznego i trener narciarstwa. Na początku odbudowy właściciel wszystkie kamienie, narzędzia, deski oraz cement wnosi na własnych plecach. Obecnie schronisko jest praktycznie ukończone, lecz nie oferuje jeszcze noclegów, natomiast można tam skosztować pysznej szarlotki, pieczonej przez żonę pana Pawła. Obok schroniska powstaje kamienna wieża widokowa. 




W drodze można podziwiać różne formacje kamienne.


Kolejny wspaniały punkt widokowy to Złoty Widok w Michałowicach, który znajduje się na wysokości 656 m n.p.m. Widać stąd zachodnią część Karkonoszy ze Szrenicą, Śnieżnymi Kotłami i Szklarską Porębą oraz Gór Izerskich z Wysokim Kamieniem. Niedawno został tu wybudowany taras widokowy, którego nowoczesna konstrukcja niezbyt pasuje do otaczającej przyrody.


Szrenica

Śnieżne Kotły


Wysoki Kamień



W Piechowicach znajduje się Huta Szkła Kryształowego Julia. Jej historia sięga XIX wieku i wiąże się nierozerwalnie z dwoma niemieckimi producentami szkła: hutą Josephine ze Szklarskiej Poręby oraz hutą Fritza Heckerta z Piechowic.
 Huta Josephine powstała w 1842 roku na polecenie śląskiego rodu Schaffgotschów. Potwierdzeniem kunsztu artystów zatrudnionych w Josephinie była jej ogromna innowacyjność. Wyrażała się ona we wprowadzaniu nowych technik szklarskich.
Po II wojnie światowej, kiedy to Śląsk przechodzi w ręce Polski, Josephine z hutami w Szklarskiej Porębie i Piechowicach kontynuuje produkcję. Polscy hutnicy i zdobnicy przez kilka lat uczą się od swoich niemieckich mistrzów. W roku 1958, huta szkła kryształowego Josephine, przyjmuje polską nazwę Julia.
W 1999 roku prywatyzowany zakład kupują Amerykanie, którzy doprowadzają najpierw do zamknięcia zakładu w Szklarskiej Porębie, a ostatecznie do upadłości całego zakładu.
W 2006 roku część Julii w Piechowicach kupuje polska rodzina, która ponownie uruchamia produkcję zatrudniając jedynie 80 pracowników. Obecnie huta produkuje głównie na eksport.
Huta Julia jest dziś jedyną ocalałą pamiątką po wspaniałych szklarskich tradycjach tej części Karkonoszy i jedynym żywym pomnikiem huty Josephine w starych murach huty Fritza Heckerta.



Z czego powstaje szkło kryształowe





Wzory szlifów są rysowane na szkle. Następnie za pomocą szlifierki powstają szlify, ręcznie z niesamowitą precyzją!!!


Czasem szkło po szlifowaniu jest jeszcze barwione.


Wszystkie niedociągnięcia są dokładnie sprawdzane. 


Kolejny punkt naszej podróży to Lubomierz, wyjątkowo piękne miasteczko, z zachowanym układem urbanistycznym, charakterystycznym dla  średniowiecznych osad targowych, który nie został zniszczony przez II wojnę światową. Jest to jedno z najmniejszych i najstarszych miast w województwie dolnośląskim. Bardzo ważnym wydarzeniem, wpływającym na obraz i historię miasta, było postawienie klasztoru i sprowadzenie do niego sióstr benedyktynek. Lubomierz otrzymał prawa miejskie w 1291 roku od Księcia Bolka I Świdnickiego.

Malowniczość Lubomierza spowodowała, że nakręcono tu osiem filmów, między innymi „Sami Swoi” i cały tryptyk S.Chęcińskiego. Od 1997 roku w połowie sierpnia jest organizowany Festiwal Filmów Komediowych.





Po prawej stronie widoczny jest ratusz, gdzie mieści się Urząd Gminy i Miasta.



Znajduje się tu barokowy kościół Wniebowzięcia NMP i św. Maternusa z XIII wieku. Niegdyś funkcjonował tu również klasztor sióstr benedyktynek. We wrześniu odbywają się obchody Dnia Świętego Maternusa, patrona miasta. 






Pręgierz miejski


Spacerując po mieście zauważyliśmy wyjątkowo ciekawą, choć częściowo niszczejącą budowlę - kościół, ale z przylegającymi do niego mieszkaniami. Okazało się, że jest to dawny kościół protestancki, wzniesiony w 1852 roku w stylu neogotyckim. Po II wojnie światowej budowla niszczała i według informacji w internecie od 2000 roku działa tam "Galeria za Miedzą". Jednak nie znaleźliśmy żadnej tablicy ani żadnej informacji dotyczącej jej działalności, a drzwi były zamknięte.
Wokół rozciąga się piękny park.






Przedostatnie miejsce - zapora Pilchowice na rzece Bóbr. Jest drugą co do wysokości (wynosi ona 69 metrów) i drugą co do wieku zaporą w Polsce. Długość korony wynosi 270 metrów. Została zbudowana w latach 1904-1912, co zostało uwiecznione na tablicy pamiątkowej.




I na koniec - trochę słodkości - odwiedziny w "fabryce pierników" w Bardzie. Początki tradycji wypiekania tu pierników są datowane na 1464 rok. 

W 2015 r. lokalny pasjonat historii Tomasz Karamon odnalazł potomków piernikarskiej rodziny Prause z Barda oraz otrzymał przepis na tradycyjne ciasto piernikoweOd tego czasu w Bardzie ponownie kontynuowana jest tradycja piernikarska miastaW sierpniu 2020 roku w pomieszczeniach dawnej Fabryki Pierników R. Gerlicha i M. Prause powstała nowa piernikarnia działająca pod marką „Bardzkie Pierniki Fabryka – Magdalena Topolanek.
Można tam skosztować pysznych i pięknie ozdobionych pierników. 
A to sympatyczna obsługa sklepu.





Zatem kończymy podróż po Dolnym Śląsku. 
Pozdrawiam Was, Lusi :)


środa, 22 września 2021

Klimatyczny Dolny Śląsk

Rozpoczyna się jesień, na dodatek zimna i deszczowa jak dotąd, dlatego zapraszam Was na moją wakacyjną (sierpniową)  wyprawę.

Dolny Śląsk od dawna mnie zachwyca-jest tam niesamowita ilość miejsc, które kryją jakieś ciekawe obiekty, z często skomplikowaną historią, które oczywiście chciałabym odwiedzić! Za każdym razem coś zwiedzamy, poznajemy, ale wciąż mówimy "Następnym razem trzeba jeszcze pojechać tam... i tam...". Ciągle jeszcze wiele mamy tu do odkrycia :)

Tym razem podróż zaczęliśmy od Kościołów Pokoju znajdujących się w Świdnicy i Jaworze. Nazwa kościołów pochodzi od pokoju westfalskiego, który został zawarty w drugiej połowie XVII wieku na zakończenie wojny trzydziestoletniej.  Powstały 3 takie kościoły, ale do dziś zachowały się te dwa.  Są to największe drewniane budowle o funkcjach religijnych w Europie i oczywiście są na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Zostały wzniesione w technice szachulcowej. Zaskoczeniem dla mnie był przepych barokowych wnętrz, bo kościoły ewangelickie zazwyczaj charakteryzują się minimalizmem zdobniczym. Niesamowite jest to, że te wszystkie wspaniałe, kunsztowne ozdoby są wykonane z drewna!






Najbardziej uprzywilejowane rodziny miały własne loże, wśród których do najpiękniejszych i najokazalszych należy loża Hochbergów.




Ołtarz główny


A teraz Kościół Pokoju w Jaworze:






Jeszcze kilka zdjęć ze Świdnicy...


Bardzo lubię fotografować drzwi i bramy


Gotycka Katedra w Świdnicy



... i kilka z Jawora

Kościół św. Marcina


Ratusz


Kamieniczki przy Rynku


Następne zwiedzane przez nas miejsce to Zamek Czocha - bardzo licznie oblegany przez turystów. 
Znajduje się on nad Zalewem Leśniańskim, na Kwisie. Powstał w latach 1241-1247. Po drugiej wojnie światowej zamek Rosjanie oraz miejscowi okradli go z wszystkiego, co tylko można było zabrać. Do dziś zachowały się oryginalne żyrandole i bogato zdobiona boazeria w Sali Rycerskiej oraz kominek. W zamku odnaleziono kilka tajnych przejść. Jedno z nich znajduje się między regałami w bibliotece.

  





Byliśmy również w Świeradowie, gdzie w Domu Zdrojowym znajduje się Wieża Zegarowa o wysokości 46 metrów oraz najdłuższa na Dolnym Śląsku 
(80-metrowa) Hala Spacerowa. Wykonana jest z drewna modrzewiowego i są na niej piękne polichromie oraz witraże.






Przed Domem Zdrojowym można było zobaczyć kwitnącą agawę.


W Świeradowie jest również kilka fontann, wśród nich chyba najbardziej znana fontanna z żabami znajdująca się przy końcu deptaku. Skąd żaby w tym uzdrowisku?
Według legendy pewien berliński lekarz znalazł w tutejszym potoku nieżywą, lecz doskonale zakonserwowaną żabkę. Postanowił zbadać dlaczego. Po zbadaniu składu chemicznego z potoku i okolicznych źródeł okazało się, iż woda ma właściwości rzadko spotykane - radoczynne.
Żaby są cztery i ponoć przynoszą zdrowie, bogactwo, szczęście i miłość. Należy oczywiście pogłaskać odpowiednią żabę. Chętnych do skorzystania z ich "mocy" jest bardzo wielu.




Kolejna fontanna jest przy wejściu do Domu Zdrojowego...



... a w parku jest fontanna, w której strumienie wody zmieniają wysokość i miejsce wypływania, a wieczorem jeszcze  jest podświetlana różnokolorowym, zmieniającym się światłem.


Dalszą część podróży po Dolnym Śląsku opiszę w następnym poście. 
Pozdrawiam Was, Lusi