Witajcie! Co prawda już po Świętach, ale gdzieś w wirtualnej przestrzeni znalazłam taki tekst i chciałam go dedykować wszystkim, którzy odwiedzają mój blog. Niech te słowa towarzyszą wam każdego dnia:
Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego
brata
i wyciągasz do niego ręce,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad,
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi
w ich samotności,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei
"więźniom",
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem
fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są twoje możliwości
i jak wielka jest twoja słabość,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg
pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy,
jest Boże Narodzenie.
Muszę pokazać prezenty własnoręcznie wykonane, jakie dostałam z okazji Świąt.
Bożenka z bloga "Tu mieszka miłość" wyhaftowała dla mnie ślicznego konika.
Pewna starsza pani obdarowała mnie koronkowym szydełkowym obrusem.
Mnie z kolei w ostatniej chwili przed Świętami udało się wykonać ikonę oraz skończyć dawno zaczętą butelkę, którą sprezentowałam koleżance.
Pozdrawiam, Lusi.