Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 września 2024

Muzeum bombki w Miliczu

 Pamiętam, że kiedyś Łucja oraz Anita pokazywały Muzeum Bombki Choinkowej w Nowej Dębie. Tam jeszcze nie dotarłam, ale za to wędrując po Miliczu trafiłam do tamtejszego Muzeum Bombki. Muzeum powstało na miejscu nie istniejącej już fabryki, gdzie produkowano bombki choinkowe.




W muzeum można się dowiedzieć, co symbolizują bombki choinkowe:

Kolistość zdobienia choinki i kulistość bombek choinkowych są symbolem ciągłości i powtarzalności życia ludzkiego, odradzania się, nieskończoności i całości stworzenia, a przede wszystkim wiecznej natury Boga.






Bombki w niektórych regionach Polski nazywa się bańkami, cackami. W gwarze śląskiej na bombki mówi się glaskugle. To ozdoby z cienkiego szkła, często posrebrzane od wewnątrz i malowane na zewnątrz.



Najdroższa bombka na świecie stworzona przez Marka Husseya, z angielskiej firmy Hallmark Jewellers, kosztowała 82 tysiące funtów czyli ponad 410 tysięcy złotych. Bombkę z 18-karatowego złota zdobi 188 rubinów oraz 1578 diamencików.


















Żeby otrzymać bombkę w kształcie rybki, aniołka czy mikołaja, trzeba było użyć specjalnych foremek.





Jako pamiątkę z muzeum można kupić bombki ozdabiane Wzornikiem Dolnośląskim. Bazą każdej kompozycji są dekory zaczerpnięte z haftów. Koncepcja Wzornika zakłada dowolne łączenie ludowych motywów dekoracyjnych, charakterystycznych dla regionów, z których przyjechali na Dolny Śląsk osadnicy po II wojnie światowej. Tworzenie Wzornika Dolnośląskiego jest indywidualną wizją dekoratora, dzięki czemu każda bombka jest inna.
Bombki są zdobione techniką zbliżoną do malowania wydmuszek woskiem. Dekorator, cienkim, ostro zakończonym narzędziem, na powierzchnię bombki nanosi akryl i stawiając kropkę przy kropce tworzy kompozycje Wzornika Dolnośląskiego.   








Pozdrawiam serdecznie, Lusi :)


17 komentarzy:

  1. Ale świetne miejsce, no proszę. Mam tak blisko, a nawet nie wiedziałam, że takie muzeum znajduje się w Miliczu... koniecznie muszę to nadrobić :)
    Interesujące te bombkowe ciekawostki i fajne zdjęcia z różnościami.
    Oglądanie tych cudeniek musiało być pasjonujące.
    Pozdrawiam Cię, Lusi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, czasem tak jest że nie znamy tego, co jest blisko nas. Mam nadzieję, że się tam wybierzesz i na własne oczy będziesz podziwiać te wszystkie szklane piękności. Dla mnie pobyt w tym muzeum był takim czasem wspomnień z dzieciństwa. A ilość zgromadzonych bombek też robi wrażenie. Serdeczności dla Ciebie Iwonko :)))

      Usuń
  2. Piękne bombki. A każda z nich zachwyca swoją oryginalnością. Z tego co wiem, to u nas jest mini muzeum bombek przy ich fabryce w Miechowie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Karolinko, nawet jeśli mają ten sam kształt, to każda jest inaczej ozdobiona. Dobrze wiedzieć o tym mini muzeum w Miechowie - może się tam kiedyś wybiorę. Uściski przesyłam :)))

      Usuń
  3. Te bombki są jak ciasteczka, aż chce się schrupać 😁😉👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schrupać powiadasz? Dość oryginalny pomysł ;)))

      Usuń
  4. Wow! Nie wiedziałam, że są takie muzea! Koniecznie muszę jakieś odwiedzić. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ciekawe miejsce i tyle tam różnorodnych cudeniek. Wszystkie piękne, a jakże różne. Może kiedyś się wybierzemy. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci Janeczko to muzeum do odwiedzenia. Zwłaszcza że od Ciebie chyba nie jest tam zbyt daleko. Również przesyłam jesienne pozdrowienia :)))

      Usuń
  6. A to ciekawe muzeum... Pozdrowienia ciepłe ślę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe i wywołujące wspomnienia tych czarownych bombek z dawnych lat... Serdeczności przesyłam :)))

      Usuń
  7. Jakaż uczta dla oczu i miłośniczek bombek :-). Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętam z dzieciństwa takie szklane bombki. Bardzo często tłukły się. w większości były w postaci kul, czasami miały część wklęsłą. Inne kształty dopiero w późniejszych latach i dzisiaj robią. Teraz to rarytasy, a reszta to plastykowane. Zakłady małe i większość wysyłane zagranicę. U nas też był malutki zakładzik. Ojciec, który w pobliżu pracował, to przynosił nam dzieciom końcówki (rurki) i my nawlekaliśmy na dratwę przekładaliśmy watą i były kolorowe łańcuchy na choinkę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dawna chcę się wybrać do tego muzeum. Mam nadzieję, że kiedyś się uda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe miejsce, warte odwiedzenia. Bombki tradycyjne są piękne, jako dziecko brałam je do ręki jak najdroższe skarby, nigdy żadnej nie zbiłam.
    Od kilku lat bombki robię sama, wiem, że nikt takich nie ma.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń