Tak się zaczyna znany wiersz dla dzieci Juliana Tuwima. A ja mogłam podziwiać nie jedną, ale wiele lokomotyw w Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej. Mój mąż jest miłośnikiem starych parowozów, a ja z chęcią mu towarzyszę w jego wyprawach, bo doceniam urok tych starych maszyn z charakterem. Dlatego też tego miejsca nie mogliśmy pominąć w czasie pobytu na Dolnym Śląsku.
Muzeum założone zostało w 2005 roku na terenie zabytkowej lokomotywowni z 1908 roku w Jaworzynie Śląskiej. Jest położone na terenach kolejowych o powierzchni ponad 2 hektarów z zachowaną infrastrukturą kolejową, budynkami lokomotywowni oraz zapleczem technicznym.
Zwiedzanie odbywa się między innymi przez przejazd po Trasie Parowozowej wagonem prowadzonym przez zabytkową lokomotywę spalinową. Trasa przejazdu przebiega po terenie bocznicy Muzeum. W trakcie przejazdu demonstrowana jest zasada działania obrotnicy kolejowej – urządzenia umożlwiającego obracanie lokomotyw i wagonów.
Trasa tej górskiej linii kolejowej powstała pod koniec XIX wieku. Nie było to łatwe zadanie, bo na potrzeby linii konieczne było wybudowanie wielu wiaduktów kolejowych nad skalnymi urwiskami i rzekami, a także tuneli, które pozwoliły uniknąć stromych podjazdów. Było to ważne ze względu na kursujące tamtędy pociągi towarowe ( transport węgla).
Współcześnie jest trasą o znaczeniu lokalnym, z naciskiem na turystykę kolejową i będąca drogą wywozu kruszywa z pobliskich kamieniołomów. Cała trasa ma 52 km długości. Pociąg na tej trasie pokonuje drogę przez Góry Wałbrzyskie, Góry Sowie, Wzgórza Włodzickie, Wzgórza Ścinawskie na Kotlinie Kłodzkiej kończąc.
Tunele w Świerkach Dolnych – dwa równoległe tunele, po około 1170 m, wydrążone pod Świerkową Kopą. Pierwszy powstał w latach 1876-1879, a drugi w latach 1909-1911. Te tunele to jedne dłuższych tuneli w Sudetach.
Super są te lokomotywy mam wśród znajomych wielu pasjonatów kolei. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się że znasz tylu pasjonatów kolei.Te lokomotywy są warte żeby je ocalić od zapomnienia.
UsuńW tych sapiących maszynach jest niebywałe piękno...
OdpowiedzUsuńCiekawe szlaki odkrywacie. Wiadukty robią wrażenie. Pozdróweczki...
Polu, świetnie że też dostrzegasz ich piękno. Staramy się wciąż odkrywać jakieś dolnośląskie ciekawostki.
UsuńFajna wycieczka:))Ja mam sentyment do kolei :)Moi ulubieni wujkowie pracowali na kolei:)ileż jak się z nimi nasiedziałam na nastawni:)))a ile się nasłuchałam opowieści kolejowych:))))
OdpowiedzUsuńBożenko, aż Ci zazdroszczę tych opowieści... Musimy sobie kiedyś pogadać na ten temat ;)))
UsuńImponujące są te kolejowe olbrzymy. I most zrobił na mnie spore wrażenie. Ale najbardziej ujęło mnie to, że chętnie towarzyszysz mężowi w czasie realizowania jego pasji, co - wbrew pozorom - nie jest wcale tak często spotykane :) Uściski przesyłam...
OdpowiedzUsuńIwonko, mój mąż ma sporo pasji i nie we wszystkich mu towarzyszę ;) Ale akurat w lokomotywach dostrzegam ich charakter i to, że ich czas się kończy, więc póki można, trzeba je ocalić od zapomnienia... Dużo serdeczności dla Ciebie :)))
UsuńŚwietne miejsce dla pasjonatów parowozów. Bardzo lubię Dolny Śląsk, a ta kolejka jeszcze nie jechałam, czas to nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z pierwszym dniem jesieni.:))
Też bardzo się cieszę, że pasjonaci parowozów właśnie w Jaworzynie stworzyli takie muzeum. I choć żadna z tamtejszych lokomotyw już nie jeździ, to ci ludzie potrafią swoja pasją dzielić się z innymi, pokazując historię kolei. Tobie też przesyłam jesienne serdeczności :)))
UsuńJa lubię wszelakie miejsca w których można odbyć podróż w czasie, podróż do przeszłości., dlatego z miłą chęcią może kiedyś i tam się wybiorę... Dla miłośników kolei musi być to ogromna gratka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Cieszę się Maks, że należysz do miłośników miejsc odwołujących się do przeszłości. A pasjonatów kolei nie brakuje i wiele osób również dzieciom próbuje przekazać tę pasję. Serdeczności dla Ciebie :)))
UsuńTeraz takich pociągów już nie ma, więc dobrze, że jeszcze są takie zabytki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dokładnie tak - warto je ocalić od zapomnienia. Uściski przesyłam :)
UsuńCudowna podróż w czasie. Mam sentyment do takich lokomotyw na parę - mój tata jeszcze takimi miał okazję jeździć. A co ciekawe, były one tak punktualne, że można było wedle nich nakręcać zegarki. Nie to co teraz. U nas kilka lat temu była taka wystawa lokomotyw. Byłam na niej i miałam nie mniejszą radochę niż dzieci. Pisałam o tym tu -> https://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2019/03/882-stoi-na-stacji-lokomotywa.html. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMasz rację Karolinko - parowozy są niesamowite. I choć w dzieciństwie niezbyt często podróżowałam pociągiem, to historia kolei robi na mnie wrażenie. Przeczytałam sobie przytoczony przez Ciebie post i obejrzałam zdjęcia - modele kolejek to zawsze była świetna zabawa nie tylko dla dzieci, więc dobrze że i dziś są organizowane takie wystawy i że mogłaś w niej uczestniczyć. Przesyłam Ci moc serdeczności :)))
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce. W mojej rodzinie były osoby związane zawodowo z koleją, jest sentyment… :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jeśli masz rodzinne "wspomnienia kolejowe" to pozostaje sentyment.
UsuńObecny post to coś dla mojego Eryka. Muszę jednak przyznać, że te lokomotywy pięknie się prezentują.
OdpowiedzUsuńDolny Śląsk to region, który nam, lubiącym podróże i ciekawe miejsca mam wiele do zaoferowania. Droga Lusi, ja nie przepadam za śladami historii z II wojny światowej ale odwiedzam takie miejsca bo to pasja mojego męża.
Serdecznie pozdrawiam:)
Masz rację, na Dolnym Śląsku wciąż jeszcze wiele jest do zobaczenia. Rozumiem Cię, bo mój mąż też się pasjonuje historią II wojny światowej, ale udaje mi się go przekonać, że takie miejsca to kompletnie nie moja bajka... Ale lokomotywy jak najbardziej :) Uściski przesyłam :)))
Usuń