Szukaj na tym blogu

środa, 11 grudnia 2019

przygotowania do Świąt - ciąg dalszy

Czas pędzi nieubłaganie, a ostatnio w pracy mam tyle zajęć, że nie mogę nadążyć z odwiedzaniem blogosfery. Tak więc choć już minęła druga niedziela adwentu, dopiero dziś pokazuję mój wieniec adwentowy, który przygotowałam z gałązek tui, owoców bluszczu, szyszek modrzewiowych i innych ozdób.





Na drzwiach zawiesiłam drugi wianek w podobnym stylu.




A chociaż pogoda jest mało grudniowa, to do karmnika sypię ziarna słonecznika i przylatują tu skrzydlaci goście, zabierają ziarenko i natychmiast odlatują na pobliskie drzewa. Dlatego zrobienie im zdjęcia to prawdziwe polowanie z obiektywem.





Wiem, że ciemierniki często kwitną zimą, ale na początku grudnia jeszcze nie widziałam w moim ogrodzie pąków kwiatowych.



Ciekawe, co jeszcze w tegorocznej pogodzie nas czeka...

Pozdrawiam przedświątecznie, Lusi.

12 komentarzy:

  1. Śliczne te wieńce adwentowe . Sikorki i inne ptaszorki na pewno są zadowolone z stołówki bo choć nie ma śniegu to miło jest wpaść na kilka ziarenek do gościnnego domku:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że się podobają :) Ptaszorki, jak już wszystko zjedzą, to i tak zaglądają, kiedy będzie dokładka :)))) Pozdrawiam Cię cieplutko.

      Usuń
  2. Droga Lusi!
    Oba wieńce są piękne, bo tak misternie skomponowałaś zieleń z gustownymi dodatkami. Gdy przyglądam się temu na drzwiach to podziwiam Twój talent, bo niejeden wianek widziany przeze mnie w kwiaciarni, powinien się ukryć ze wstydu. Takim badziewiem raczą nas w sklepach. Dlatego samodzielna kompozycja ma moc...
    Ślę moc serdeczności :-)
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anitko, dziękuję za tyle pochwał, aż się zarumieniłam ;))) A robienie wianków to dla mnie przede wszystkim fajna zabawa i odstresowanie od problemów dnia codziennego. Tak więc niech moc będzie również z Tobą :))))

      Usuń
  3. Śliczne dekoracje, wianki uwielbiam, to moje ulubione dekoracje i z przyjemnością podziwiam Twoje prace :)
    Świetnie tak podglądać łasuchujące ptaki :))) U mnie mają naturalny karmnik, w postaci ciągnących się około 10 metrów winogron, na ogrodzeniu. Zostało zatrzęsienie owoców, w których ptaki mają używanie :)
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj u mnie Agness, miło że zajrzałaś :) Mnie też robienie wianków daje wielką frajdę! Łasuchy podglądam z wielką przyjemnością, a fajnie że u Ciebie mają tyle owoców. U nas zostało na jabłoni trochę jabłek, ale już kosy się z nimi rozprawiły i nic nie zostało. Dla Ciebie też dużo serdeczności i zapraszam znowu :))

      Usuń
  4. Prześliczne ozdoby i jaki śliczny karmnik :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko, dziękuję za miłe słowa. Karmnik to osobiste dzieło mojego męża :))) Pozdrowionka dla Ciebie :)

      Usuń
  5. Piękne te wianki zrobiłaś:))))ja powiesiłam sikorkom serduszko ze słonecznika ,ale chyba im nie smakuje bo nie przylatują:))jak wieszałam kulki z piaskiem to było czasem pięć naraz:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bożenko :) Nasze sikorki nie wybrzydzają i wcinają każdą ilość ziarenek, jaka pojawia się w karmniku :))))

      Usuń
  6. Oba wianki są urocze. Również dokarmiamy ptaki, u mbie zatrzęsienie wróbli.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwałę wianków. A u nas w karmniku wróble są bardzo rzadko. Serdeczności przedświąteczne dla Ciebie :)))

      Usuń