Tegoroczny listopad nas bardzo długo rozpieszczał niemal wiosennymi temperaturami i mnóstwem słońca. Nie pamiętam aż tak ciepłego listopada. Rośliny w ogrodzie ubrały się w jesienne szaty - modrzew, trawy, klon, chociaż róże, chryzantema, trójsklepka a nawet maciejka wciąż w pełni kwitły.
Do tego niektóre rośliny kwitnące wiosną nie przejmując się tym, że jest listopad jakby nigdy nic zaczęły kwitnąć: poziomki, żagwin, ciemierniki, nawet na jednej gałązce zakwitł jaśminowiec. Kilka cebulowych też już się wyłoniło spod ziemi. Nawet motylek wygrzewał się na kamieniu.
Również kompozycja w donicy przed domem kwitła tak jakby jeszcze było lato.
Zawsze w listopadzie zaczynam sypać ziarno do karmnika, żeby ptaki przyzwyczaiły się przed zimą. Karmnik umieszczamy na tarasowej konstrukcji, tuż przy oknie. Kiedy tylko nasypałam słonecznika, natychmiast nie brakowało sikorek, wróbli (czy może mazurków), a także kosów chcących skosztować smakołyków. Przyleciała też sierpówka - zdjęć karmnikowych będzie sporo, bo nie wiedziałam które wybrać.
Nie wyobrażam sobie ogrodu bez ptaków - dzięki nim ogród żyje. Uwielbiam obserwować ptaki w ogrodzie i w karmniku i patrzeć jak się zachowują. Sikorki zawsze biorą po jednym ziarenku i odlatują, żeby gdzieś obok zjeść ziarenko. Z kolei wróble, kosy czy sierpówki, jak już wejdą do karmnika, to dziubią aż się najedzą.
Czasem obserwuję dzięcioła w czerwonej czapeczce na pobliskich drzewach. Natomiast ciekawostką był dla mnie dzięcioł dziubiący coś uparcie w trawiena łące sąsiada - i był to dzięcioł zielony, niezbyt często spotykany...
Taka wyjątkowa pogoda nie mogła trwać wiecznie i zgodnie z zapowiedziami wczoraj się już zachmurzyło i ochłodziło, a dzisiaj od rana za oknem mamy taki widok.
Pozdrawiam Was i życzę udanego weekendu, Lusi :)
Listopad w tym roku trochę nas rozpuścił bo dosyć długo zapewniał nam ciepłą pogodą. Szczerze mówiąc, zaskoczyły mnie dzisiaj te pierwsze opady śniegu. Owszem, ogród teraz wygląda baśniowo. Wczoraj zerwałam do wazonu róże. Z prac ogrodowych zostały nam jeszcze do okrycia agrowłókniną hortensje ogrodowe. Mam nadzieję, że nie przyjdą silne mrozy. Od października dokarmiam ptactwo w swoim ogrodzie. Podziwiam w Twoim ogrodzie dzięcioła zielonego do mnie przylatują jedynie duże (czarno-biało-czerwony)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci pięknego, słonecznego weekendu:)
No właśnie, było bardzo długo ciepło i my też do ostatniej chwili czekaliśmy z okrywaniem roślin na zimę. Muszę Ci powiedzieć Łucjo, że ja też z podziwem patrzyłam na tego dzięcioła, bo na łące widziałam go po raz pierwszy. Natychmiast popędziłam po aparat i przez okno robiłam mu sesję zdjęciową. Też myślę że jeszcze nie będzie dużych mrozów. Również życzę Ci udanego, dobrego weekendu i przekazuję moc pozdrowień :)))
UsuńU nas już bardzo szaro buro niestety:))u Ciebie jeszcze roślinki kwitną:)))karmnik zachęca gości do odwiedzin:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńA u nas listopad do teraz był bardzo ciepły i bardzo słoneczny, co roślinom się bardzo podobało. Skrzydlatych gości odwiedzających nasz karmnik witam zawsze z wielką przyjemnością :) Uściski dla Ciebie :)))
UsuńU mnie też dzisiaj jest śnieg. Bardzo ładne ptaszki w karmniku. Mój mąż wystawił na zewnątrz nasiona dyni i ogórków, aby je wysuszyć. Sikorki czestowaly się :) w porę zauważyliśmy.
OdpowiedzUsuńDobrze że zauważyliście sikorkowy poczęstunek, zamiast tego możecie wystawić ziarenka słonecznika :)
UsuńNo tak, zima najczęściej przychodzi niespodziewanie, nawet drogowców potrafi zaskoczyć haha... Identycznie było u mnie, przedwczoraj jeszcze cieplusieńko, dziś już poszłam pozawijać wilczomlecze przed mrozem, bo cały dzień na minusie, choć jeszcze bez śniegu. Chyba w końcu idzie prawdziwa jesień, nawet z zimą za zakrętem :) Piękne zdjęcia ptaków, nie mogłam się napatrzeć... Uściski, Lusi... wszystkiego dobrego dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńTo jest faktycznie ciekawe, że drogowcy zawsze są zaskoczeni "atakiem" zimy ;) Zobaczymy co tam jeszcze pogoda dla nas przygotowała... Ptaki w karmniku mogę obserwować nieustająco, ale zrobienie im zdjęcia żeby wyszło nieporuszone, to jest zawsze wyzwanie :) Miłego weekendu :)))
UsuńTwoje zdjęcia są absolutnie przesiąknięte magią, są wspaniałe...nie wiem, ale dla mnie to czysta przyjemność, aż serce nie raz szybciej zadrżało. :))) Moim marzeniem jest mieć karmnik na balkonie i niedawno dostałam znak Boży...sikorka usiadła na naszym oknie ozdobnym na balkonie i se tak siedziała...toż to znak ..karmnik musi być i już. Haha Także... kupuję. :)
OdpowiedzUsuńJa dziś w tym śniegu się bawiłam,mało napadało, ale ja się cieszyłam na całego.
Mega chciałabym tego dzięcioła na żywo zobaczyć, nawet nie wiedziałam, że taki istnieje, jest czarujący. Ładujesz mnie magią, a ja to uwielbiam i dziękuję Ci za to baaaardzo. Przytulam mocno. :)))
Agnieszko, pięknie to określiłaś, że serce mocniej zadrżało - ja mam tak ciągle, kiedy widzę jak ptaszki siadają na pobliskich drzewach, a potem lądują w karmniku. Jest coś niesamowitego w możliwości ich obserwowania! Masz rację - sikorka się upomniała o karmnik, więc musi on być. Dziękuję Ci za Twój post, pełen wrażliwości i ciepła. Z przyjemnością go czytam :))) Dużo serdeczności dla Ciebie :)))
UsuńUwielbiam karmniki :) Karmnik to dla mnie symbol miłości do ptaków. Też je kocham. Zainspirowana twoim postem też zaraz mąż sypnie do karmnika, niech też wie, ze jest działający. Jeszcze nie sypałam, bo mamy kury więc tam mają sporo jedzenia i śniegu nie ma. Sporo sosen i coś z nich skubią... ale nasypię. Piękne zdjęcia i mnóstwo jeszcze nieśpiących roślin. U mnie listopad był pochmurny i mglisty, ale ciepły. Wszystkiego dobrego życzę :D
OdpowiedzUsuńTo mam podobnie jak Ty Agatko - z miłości do ptaków uwielbiam karmniki - żeby pomóc im przetrwać zimę i żeby z bliska cieszyć się ich obecnością. Dziękuję Ci za odwiedziny i ślę moc uścisków :)))
UsuńTo prawda. Listopad nas rozpieszczał. U Ciebie zaś szczególnie, bo tyle pięknych roślin jeszcze zakwitło. Lubię oglądać zdjęcia ptaków w karmnikach, bo wiadomo, że nie głodują. Ja też już zaczęłam je dokarmiać. Wczoraj widziałam rudzika, i ziębę. Są też wróble, mazurki, sikorki. Dzięcioł u Ciebie jest cudowny. Pozdrawiam serdecznie 🍂🍁☘️
OdpowiedzUsuńSłoneczny listopad był wyjątkowo łaskawy dla roślin, dzięki czemu w ogrodzie jeszcze ciągle coś kwitło. Rudzik do nas też wczoraj przyleciał, ale na zdjęcie się nie załapał. Cieszę się Janeczko, że też masz tylu karmnikowych gości. Życzę Ci dobrego tygodnia :)))
UsuńJak fajnie jest posiadać ogród chociażby malutki. Ja muszę zadowolić się tylko balkonem. Staram się również zimą przyciągać drobne ptactwo. Muszę jednak robić to umiejętnie, bo mieszkam na I piętrze i przylatujące ptaki mogą brudzić balkon poniżej. Zawieszam jedzonko od strony wewnętrznej, na szczęście duże ptaki nie przylatują to jeszcze sąsiedzi nie skarżyli się. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTak Olu - dla mnie ogród jest moim najwspanialszym miejscem na świecie, gdzie spędzam bardzo dużo czasu. Ale dobrze mieć chociaż balkon. Fajnie że też dokarmiasz ptaki i że sąsiedzi się nie skarżą. Uściski dla Ciebie :)))
UsuńTo prawda, że listopad był wyjątkowo ciepły i słoneczny, jak na tę porę roku :-)) Pewnie dlatego rośliny w Twoim ogrodzie Lusi, prezentowały się tak urokliwie. Mój ogród przygotowany już do zimowego spoczynku...
OdpowiedzUsuńA ptaki cudowne, z taką troską dbasz o tych najmniejszych z gości ;-))
Ściskam i gorąco pozdrawiam!
Anita
Masz rację Anitko- słońce i ciepło listopadowe sprawiło że rośliny kwitły jakby pomyliły pory roku ;) Tuz przed ochłodzeniem udało nam się zabezpieczyć te rośliny, które tego potrzebują. Cieszę się że zdążyłaś z przygotowaniem ogrodu do zimy :) Ptaki kocham miłością wielką, więc dokarmianie ich i podglądanie to dla mnie czysta przyjemność. Na razie zima u nas odpuściła, ale zobaczymy, co będzie dalej. Dziękuję Ci za wszystkie ciepłe słowa. Pozdrawiam Cię i życzę jeszcze dużo słońca (jeśli nie na zewnątrz, to chociaż w sercu) :)))
UsuńPaździernik i początek listopada nas po prostu rozpieścił. I u mnie żonkile zgłupiały i zaczęły niepewnie wychylać się z ziemi. Pięknie u Ciebie , a dzięcioł zielony i do mnie przylatuje ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Kamilo! Trochę rośliny zgłupiały przy tych listopadowych temperaturach. Fajnie że u Ciebie też gości dzięcioł zielony. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)
UsuńTyle kolorów..pogoda nam sie zmienia Juz nie mamy 4 pór roku...
OdpowiedzUsuńWitam Cię Jesienna Woman! Pogoda rzeczywiście się zmienia - jest suche lato, pełne upałów i deszczowa z odrobiną śniegu zima. Ale może i to się zmieni... Blogger wrzucił Twoje komentarze do spamu, ale już to naprawiłam.
UsuńPosiedziałam sobie z wielką przyjemnością u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :) Zapraszam częściej i serdecznie pozdrawiam :)))
Usuń